niedziela, 9 sierpnia 2015



Trochę żalenia się, narzekania i marudzenia.

Żalę się na pogodę - gorąco. 
Narzekam na ludzi - ciućmoki.
Marudzę.. cały czas właściwie.

i w dodatku ten rysunek jest przeklęty! Wczoraj (właściwie to dzisiaj) był już niemalże skończony. Byłam zmęczona, soczewki przyschły mi do oczu, więc myślę "Dlaczego by nie pójść spać? Przecież mogę skończyć jutro."  AHA! Właśnie, że nie mogę! 
Wstaje rano, szczęśliwa, wypoczęta. Jedyne o czym myślę, to jak najszybciej uruchomić maszynę zapomnienia i skończyć moje dzieło. Szybkie śniadano i biorę się do roboty. 



czwartek, 23 lipca 2015


były ciężkie
serio .
Ja nad nimi nie panuje, a tak strasznie chciałabym umieć malować detale przy sukienkach czy coś, ale one są dzikie! Ale jednak ich używam (i znając życie pewnie w tym roku się ich jeszcze oużywam).
Swoją drogą.. Zdjęli mi aparat w poniedziałek i jestem tak strasznie szczęśliwa, że gęba się nie zamyka. Ale za to weny nie ma, bo wen to fałszywy przyjaciel. Baaardzo fałszywy. 
Próbuję zrobić coś większego, namalować coś, może coś pod druk (dużo urodzin w te wakacje mam, to by się przydało), ale nie. Nie umiem ;--; Wychodzą mi tylko pojedyncze szkice, a i to pozostawia wiele do życzenia. Także cieszcie się tym co wam daje, bo nie wiem kiedy będzie coś nowego D:

idą 2 prace (ale nie jedyne) do których mam prawdziwy sentyment.

Ale najpierw! Cześć wszystkim. Jestem obaak i bardzo ciężko mi zacząć, bo nie mam pojęcia co właściwie napisać.

Może blog jest trochę nieogarnięty, bo nie potrafię się posługiwać internetem i komputerem (shame), ale wierzę, że kiedyś to naprawię!